Megi usłyszała kiedyś takie oto zdanie „Życie kobiety składa się z trzech etapów – dziecka/młodej dziewczyny…Mężatki…Wdowy”. To by wskazywało, że życie dorosłej kobiety to właściwie dwie części, które mają być misją bycia w związku i nic więcej.
Pamięta jak bardzo to zdanie nią poruszyło. Jak bardzo też nie zgadza się, kiedy ktoś mówi, że kobiety charakterne, które są długo same, z całą pewnością nie stworzą prawdziwego związku.
Zadajmy zatem otwarte pytanie – czy aby na pewno kobieta MUSI być w związku od razu? Czy w ogóle musi? Czy nakładanie na kobiety presji bycia nawet z kimkolwiek, szczególnie jak już jest starsza, jest SŁUSZNE? Czy małe dziewczynki, aby na pewno mają myśleć kategoriami szczęścia tylko i wyłącznie u boku ukochanej osoby? Tylko i wyłącznie pełnienia roli mamy? A może one…nie chcą?
Megi wzruszył też pewien artykuł o młodych kobietach, które mówiły w nim wprost NIE CHCIAŁAM BYĆ MAMĄ, ale presja społeczna była za duża i cierpiałam nie tylko ja, ale i przez lata moje dziecko, o mężu nie wspomnę. Oczywiście morał z tego taki, że dziecko i tak było kochane, ale czy macierzyństwo nie powinno być świadome w XXI wieku bardziej niż pokolenia wcześniej?
Badacze biją na alarm, że dzieci przybywa nadal ZA MAŁO, a z drugiej strony mamy nurt wzrastającej świadomości społecznej i pielęgnowanie stanowczego NIE, jeżeli wybór jest niespójny z tym, co tak naprawdę czujemy i chcemy.
Jest to trudny do rozstrzygnięcia temat – na ile i czy ktokolwiek ma prawo ingerować w życie innych niezależnie od płci?
Po prawdzie Megi nie zna osobiście żadnej kobiety w swoim kręgu, która chce być sama do końca życia, tylko raczej spotyka się z postawą – jak będzie to super. Jeżeli chodzi o macierzyństwo jest podobnie, chociaż bez wątpienia aspekt finansowy ma ogromne znaczenie. Młode kobiety również chcą mieć ŻYCIE PO ŻYCIU, nadal pracować i rozwijać się jako jednostka, a nie tylko mama… I tu świetnie, że więcej i więcej mężczyzn o tym wie i rozumie, że dziecko to człowiek o którego dbamy WSPÓLNIE i nie ma w tym nic dziwnego. Nie zmienia to jednak faktu, że kobieta z dzieckiem przez 9 miesięcy jest połączona jednym ciałem. Że później wiele kobiet to ciało również współdzieli z maluchem, karmiąc piersią. Mówi się też, że ten okres, kiedy niemowlak się tworzy, bardzo wpływa na emocje obu stron i siłą rzeczy wyrasta niezwykła nić porozumienia i bliskości. Ale Megi również zdaje sobie sprawę, że macierzyństwo obrastało przez lata w mity, jakoby kobieta od razu wie co robić, że rozpoznaje o co dziecku chodzi, że odgórnie lubi się nim zajmować i jest w tym niezastąpiona.
Pewna znajoma lekarka powiedziała do niej również – „Proszę pamiętać o sobie, bo dziecko nie będzie z panią połączone całe życie. Będzie wyrastać na samodzielną postać. Weryfikować przekazywaną przez rodziców prawdę. Czuć na własny sposób i podejmować własne decyzje. Proszę pamiętać, że dziecko ma prawo być na tym świecie jak Pani czy ja. My też byłyśmy kiedyś małe i w którymś momencie mądry rodzic pomimo strachu i tęsknoty powie do dziecka – idź..idź w świat”.
Megi wyszła taka blada z tego gabinetu, że nawet Blondas się przestraszył.
Czyli po to ma się dzieci – pomyślała…- żeby je wychować fajnie i powiedzieć kiedyś „idź”…a nie „mam dziecko po to, żeby ktoś na starość podał mi szklankę wody”. I chyba ta świadomość o odpowiedzialności mentalnej blokuje teraz najbardziej kobiety.
Kobieta niezależna wcale nie buja w obłokach i nie czeka na księcia, ale wie i czuje, że życie nigdy nie było i nie jest najłatwiejsze i może przed tym się broni? Przed cierpieniem? Swoim? Dziecka? Partnera?
Jakby Megi mogła to by wszystkie takie kobiety niezależne, zlęknione przytuliła i powiedziała „Kochana – radzisz sobie z codziennością sama, a jak przepracujesz swoje lęki to przestaniesz się skupiać na strachu, a na tym czego chcesz z serca. Jeśli dziecka, męża – to patrząc na twoją odwagę, jestem pewna, że się uda. A jeśli wolisz pozostawić to tak jak jest – też będzie dobrze! Pamiętaj o sobie! I, żeby pytać na różnych etapach siebie samej czego chcesz. Bo tych etapów masz nieskończenie wiele, a nie tylko 3, a to, co cieszyło kilka lat temu i było priorytetem wtedy, nie musi być teraz! Masz prawo być szczęśliwa, nie dlatego, że jesteś kobietą, tylko dlatego, że jesteś człowiekiem. Przede wszystkim JESTEŚ swoim CZŁOWIEKIEM!”.